Słońce zachodzi, a wyjścia jeszcze
nie widać.
Na samą myśl o tym wszystkim, chce mi się rzygać
Szukałem wyjścia lecz znalazłem broń
Teraz siedzę w ciemności celując w skroń
Na samą myśl o tym wszystkim, chce mi się rzygać
Szukałem wyjścia lecz znalazłem broń
Teraz siedzę w ciemności celując w skroń
Słabość przeszywa dziś ciało moje
Czasami zastanawiam się, dlaczego tutaj stoję
Zycie czasami przerasta, mózg prawie eksploduje
Zastanawiam się, dlaczego Pan nam taki los funduje
Czy nie powinienem być teraz w innym
miejscu?
Na pewno to zapewniłoby pokój w moim sercu
Lecz ono jest z kamienia, i boje się ze już go nie posiadam
Jedyne co mi pozostało to pustka, więc ręce do modlitwy składam
Na pewno to zapewniłoby pokój w moim sercu
Lecz ono jest z kamienia, i boje się ze już go nie posiadam
Jedyne co mi pozostało to pustka, więc ręce do modlitwy składam
Panie czym ja na to zasłużyłem, dlaczego muszę już umierać
Codziennie wieczorami się z własną duszą spierać
Na te pytania nigdy nie otrzymam odpowiedzi,
może na cmentarzu ktoś mnie jutro odwiedzi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz